wtorek, 3 lipca 2012

Heppening 'Śląskie galoty' :DDDD

Upał był niemiłosierny chyba 50 stopni w słońcu, a my od strony południowej...dzizas..,w sobote byłam na mega kacu 0!! h snu i żadnej motywacji do pracy ale, że jestem idealistką i dotrzymuje słowa wziełam się do dzieła, szkoda, ze wszyscy z grupy nie przyszli, trzeba będzie zrobić cięcia!na koniec na placu boju zostali sami mistrzowie, nie wspomnę juz o swoim wyglądzie jak z gimnazjum...eh.:DDDzmęczenie sięgneło zenitu. Walczyliśmy do końca, zwyciężyliśmy!